Tak właśnie, zebrało się trochę wycinanek - o, losie - na zamówienie.
Zamówienie póki co nie będzie ujawniane bo się nie wypowiedziało, czy ujawnione być chce. Ale wycinanki są spod mojej ręki i mogę je pokazywać komu tylko chcę ;)
Pierwsza porcja:
Musiałem je narysować, co było dla mnie sporym szokiem, wolę ciąć po kreskach rzuconych raczej niedbale na kartkę a tu takie wyzwanie...
Wbrew pozornej łatwości zwłaszcza ostatniej pracy każda z nich jest efektem sporego główkowania. I z tej ostatniej koncepcyjnie jestem chyba najbardziej zadowolony. Kiedyś Wam opowiem - albo przeczytacie ;)
Jakość zdjęć to nie moja wina.
Zamówienie póki co nie będzie ujawniane bo się nie wypowiedziało, czy ujawnione być chce. Ale wycinanki są spod mojej ręki i mogę je pokazywać komu tylko chcę ;)
Pierwsza porcja:
Musiałem je narysować, co było dla mnie sporym szokiem, wolę ciąć po kreskach rzuconych raczej niedbale na kartkę a tu takie wyzwanie...
Wbrew pozornej łatwości zwłaszcza ostatniej pracy każda z nich jest efektem sporego główkowania. I z tej ostatniej koncepcyjnie jestem chyba najbardziej zadowolony. Kiedyś Wam opowiem - albo przeczytacie ;)
Jakość zdjęć to nie moja wina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz