Dziś o inspirującej kobiecie, samowystarczalnej i indywidualnej artystce. Takiej, co to mi się wydaje, że jest trochę mną (czy też raczej ja jestem nią...).
Beatrice Coron dopiero w okolicach czterdziestki, po wielu przygodach, pracach i podróżach postanowiła zostać artystką. Zdecydowała się na papier, bo jest... tani i lekki :) Tak przynajmniej opowiadała w wykładzie TEDowym:
Wykład nie tyle wypada co trzeba obejrzeć. Beatrice Coron nie odkrywa w jego trakcie nowych lądów, nie opisuje wysp szczęśliwych, ale mówi o radości, jaka płynie z pracy, o niepoddawaniu się (dopiero po kilku latach aplikowania na różne konkursy dostała swoją szansę) i o tym, jaka fajna i potrzebna jest wyobraźnia.
Wykład jest po angielsku z polskimi napisami.
Więcej o tej niezwykłej (i w piękny sposób prostej w tej swojej niezwykłości) kobiecie na jej stronie internetowej. Wypadałoby również polubić ją na FBku ;)
Coron kończy swoją wypowiedź dla TED słowami: Wyobraźnia jest pojazdem, którym podróżujemy ale celem są nasze umysły i to, jak możemy się połączyć z sednem i magią. I właśnie na tym polega wycinanie z papieru. Nie śmiałbym tu niczego dodawać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz