Wielkie okulary przeciwsłoneczne (z pękniętym prawym szkłem) i cokolwiek skwaszona mina. Przeciętny - hmmm... - kierowca tira? Acha - zwróćcie uwagę na rzadką i tandetną grzyweczkę. Brzydkie jest i mi się podoba.
A ten pan, posiadacz niezwykłych rozmiarów żuchwy, przypomina mi roboty z kreskówek o przyszłości. Mechaniczne oczy z błyskiem zmęczonej niechęci i mina, która mówi - no właśnie, co mówi?
Mały zacietrzewiony, po odwróceniu do góry nogami staje się...
... zgrzybiała istotką z innego świata. Ta wycinanka jest, mam wrażenie, niezbyt zgrabna, ma jednak w sobie jakąś delikatność, która mi się spodobała.
Dancer, niewątpliwie. ewentualnie protestant rzucający koktajlem Mołotowa. Wolę jednak wersję z tańcem.
Postawiony do góry nogami dancer zamienia się w dziwnego robala siedzącego na kiblu (?). Czy cokolwiek Wam to przypomina.
Ptaszek. Bardzo lubię ten wzór.
A tu szczegółowy opis jest niezbędny, bo artysta zaszalał i zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy muszą podążać. Na moje oko jest tu Huckelberry Finn (pamiętacie taką kreskówkę?) intensywnie wpatrujący się zmrużonymi oczami w twarz obcego lub wielkiej muchy.
Myślę, że zmrużone oczy to przemycony wątek autobiograficzny.
Myślę, że zmrużone oczy to przemycony wątek autobiograficzny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz