Słoik jest punktem wyjścia (jakkolwiek głupio by to nie zabrzmiało). Słoik i trochę śmiecia. Ja wykorzystałem nikomu niepotrzebny kawałek falistej tektury, przeciętny, szary, w sumie - brzydki.
Wyciąłem wąski, nieregularny pasek i - przyznaję - byle jak owinąłem nim słoik, bez szczególnego zamysłu, testując tylko. Efekt zaskoczył mnie samego.
W zwykłym świetle świecznik wygląda przeciętnie, blisko mu do bycia śmieciem. Jego walory wydobywa zgaszone światło.
Podstawka jest również podklejona do słoika, trochę na wszelki wypadek, trochę dlatego, że został mi taki nieforemny, w sumie niepotrzebny kawałek falistej tektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz