W przypadku tych lalek cieniowych - najpierw był pomysł, później powstała pierwsza forma. Formę trzeba było przetestować. Jeśli się sprawdzała - z niej wykrawana była lalka. Do lalki zaś - przynajmniej do niektórych - zbrojenie, sztywne wzmocnienie, które zapobiega chwianiu się wyciętej figury.
Takie cudeńka ostatnio wyszły spod moich palców (form nie wymyślałem, przy tej produkcji jestem zaledwie nędznym podwykonawcą):
Forma. Tatuś niosący dwoje dzieci.
Forma. Domek o rozmiarach 4,8 (z lewej) i 5,8 cm (z prawej). Do ostatecznej produkcji przeszedł ten mniejszy.
To ta sama forma, o której mowa była chwilę wcześniej, już na etapie powstawania właściwej lalki.
Przyznać się, kto nie ma perwersyjnej gęsiej skórki na myśl o dłubaniu dziecku nożem w oczku?!
Domek, 4,8 cm.
To jest zbrojenie. Przepraszam za jakość tego zdjęcia ale bardzo trudno sfotografować pleksi.
Te dwa zdjęcia to lalka martwego kota. Jak widać, ma oczka podklejone taśmą izolacyjną. Trochę przesadziłem z dłubaniem nożykiem...
A to kot i jego zbrojenie.
Po więcej zdjęć zapraszam tutaj już wkrótce. A premierowy spektakl już w następny weekend! Zapraszamy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz